Serial „Scream Queens” - pierwsze wrażenia
Oczekiwanie na nowe odcinki „Słodkich kłamstewek”, czyli życie w męczarniach do stycznia, ‘zmusiło’ mnie do poszukiwania czegoś innego do oglądania. Nadrobiłam moje zaległości filmowe, obejrzałam m.in.: „Odlot”, „Wielkie oczy”, „Szkołę uwodzenia”, „Babysitter’s Black Book” oraz „Minionki” (co za chłam). Zaczęłam również poszukiwać serialu, który mógłby stać się moim kolejnym uzależnieniem. Trafiłam na „Nie zadzieraj z zołzą spod 23”, następnie zrobiłam maraton „Zemsty” (ten serial bardzo przypadł mi do gustu). Później przyszła pora na zachwalany „American Horror Story”. Pierwszy sezon z trudem dałam radę obejrzeć do połowy. Drugi sezon obejrzałam w całości – był zdecydowanie lepszy od pierwszego, ale nadal nie zrobił na mnie większego wrażenia. Kolejne sezony sobie odpuściłam, w obawie, że będą podobne do jedynki. Może po prostu za dużo horrorów oglądałam w dzieciństwie i dlatego teraz jestem taka wybredna? Z braku laku postanowiłam po raz n-ty oglądać „Hożych doktorów” i „Family Guy”. Jednak dwa dni temu, przez przypadek, natknęłam się na serial „Scream Queens” …
Bycie matką w dobie internetu
Mam 20 lat i nie, nie jestem jeszcze matką. I nie planuję nią być w najbliższej przyszłości. Jednak dzisiejszy post będzie właśnie o matkach. Teraz ktoś może mnie zaatakować, że skoro nie mam dziecka, to nie powinnam się wypowiadać. Strasznie wkurzają mnie tego typu teksty. Coś na zasadzie: dzieci i ryby głosu nie mają. Jasne, powinnam siedzieć cicho. W ogóle nie powinnam mieć własnego zdania, na żaden temat. Powinnam natomiast podążać za stadem. Jeśli stado wskoczy w ogień, ja wskoczę razem z nim. Wiecie co? Nie ma mowy!